Meandry wyobraźni wytężają czujność; rozszerzając oczy zadziwieniu, strachowi czy ciekawości zaklinają przestrzeń, zaburzają proporcje i logikę. Bohaterka dowcipnej prozy Grzegorza Kasdepke (m.in. autora "Detektywa Pozytywki" , jego strona tutaj ) rezolutnie pląta się w labiryncie własnej fantazji ani razu nie ulegając trzeźwemu racjonalizmowi, typowemu dorosłym. Słysząc gulgotania, pomruki, warczenia, dochodzące z własnego brzucha odkrywa hodowane w sobie zwierzątko, zaczyna więc tropić ślady jego istnienia. Próbuje odgadnąć jego gatunek, troszczy się o upodobania smakowe, wyprowadza na spacer... Odłamki purononsensu zasiedlają świeżo wyklute odkrycia - domysły noszą ruchliwy, dziecięcy odcień, w puencie twory wyobraźni obdarzający sympatią. Dziewczynce nie jest jednak wesoło - raczej dramatycznie, podobnie odczuwają znajome przedszkolaki; dorośli bagatelizują strach: na tytułowe oświadczenie reagują pobłażliwym rozbawieniem. Czy rzeczywiście wiedzą lepiej? Troska o