W dzieciństwie prezenty szczególnie cieszą, a małe wydarzenia zyskują rangę wielkich. Czy można wtedy spokojnie czekać na dłużącą się chwilę spotkania ze Świętym Mikołajem? Sposoby trójki małych Różyczków (przyspieszenie zegara, wyjedzenie
wszystkich czekoladek z adwentowego kalendarza) niestety nie skracają dni, tata jest więc nieustannie zamęczany tytułowym pytaniem: "Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?". Jak często słowa te słychać ostatnio w naszym domu! Zmęczonego świątecznymi przygotowaniami pana Pawła tym bardziej zmartwi telefoniczna rozmowa z najsłynniejszym Lapończykiem, którego z powodu śnieżycy zastąpią elfy, zagwarantują jednak tylko prezenty. Z pomocą sąsiada Rurki tato zapewni swoim słoneczkom wytęsknioną zabawę.
"Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?" to kontynuacja trzech rodzinnych tomów- "Tato, popłyńmy na wyspę!", "Tato, zbudujmy domek!", "Tato, pojedźmy na grzyby!". Każdy z nich to czysta radość czytania, bliskie nam poczucie humoru, wartka akcja, ale i chwila zadumy nad zderzeniem dziecięcej i dorosłej logiki. Podglądanie przedświątecznego okresu Różyczków (w ojczyźnie autora - Finlandii - Mikołaj odwiedza domy w Wigilię) po raz kolejny potwierdza tezę Majaluomy o wyższości zapewnienia dzieciom beztroskiego, pełnego miłości dzieciństwa nad troską o idealny porządek mieszkania. Paweł Różyczko pracuje w biurze, zaś po powrocie do domu pierze, gotuje, nie radzi sobie jednak z rozgardiaszem. Przede wszystkim jednak TOWARZYSZY swoim słoneczkom! Taki tata to skarb, dlatego ma dzieci wrażliwe, kochające, uśmiechnięte. W sposób magiczny nastrój ich domu zawsze udziela się zarówno małoletnim, jak i dorosłym czytelnikom.
wszystkich czekoladek z adwentowego kalendarza) niestety nie skracają dni, tata jest więc nieustannie zamęczany tytułowym pytaniem: "Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?". Jak często słowa te słychać ostatnio w naszym domu! Zmęczonego świątecznymi przygotowaniami pana Pawła tym bardziej zmartwi telefoniczna rozmowa z najsłynniejszym Lapończykiem, którego z powodu śnieżycy zastąpią elfy, zagwarantują jednak tylko prezenty. Z pomocą sąsiada Rurki tato zapewni swoim słoneczkom wytęsknioną zabawę.
"Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?" to kontynuacja trzech rodzinnych tomów- "Tato, popłyńmy na wyspę!", "Tato, zbudujmy domek!", "Tato, pojedźmy na grzyby!". Każdy z nich to czysta radość czytania, bliskie nam poczucie humoru, wartka akcja, ale i chwila zadumy nad zderzeniem dziecięcej i dorosłej logiki. Podglądanie przedświątecznego okresu Różyczków (w ojczyźnie autora - Finlandii - Mikołaj odwiedza domy w Wigilię) po raz kolejny potwierdza tezę Majaluomy o wyższości zapewnienia dzieciom beztroskiego, pełnego miłości dzieciństwa nad troską o idealny porządek mieszkania. Paweł Różyczko pracuje w biurze, zaś po powrocie do domu pierze, gotuje, nie radzi sobie jednak z rozgardiaszem. Przede wszystkim jednak TOWARZYSZY swoim słoneczkom! Taki tata to skarb, dlatego ma dzieci wrażliwe, kochające, uśmiechnięte. W sposób magiczny nastrój ich domu zawsze udziela się zarówno małoletnim, jak i dorosłym czytelnikom.
Salwy spontanicznego śmiechu podtrzymują barwne ilustracje autora tekstu. Roi się w nich od humorystycznych, często absurdalnych detali, których wypatrywanie to kolejna porcja dobrej zabawy z książkami Majaluomy. Nie sposób nie zatrzymać się dłużej w ich zwariowanym, ale pełnym radości i miłości świecie.
"Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?" nie podważa dziecięcej wiary w Świętego Mikołaja. Ukazuje, że gdy czasem zagrożona jest możliwość spotkania z nim, bliscy przebierają się, by rozpalać w dzieciach radość, inicjować dobrą zabawę. Mimo trudów prawdziwy święty - jak w tej lekturze - zawsze zdąży przyjść.
"Tato, kiedy przyjdzie Święty Mikołaj?" nie podważa dziecięcej wiary w Świętego Mikołaja. Ukazuje, że gdy czasem zagrożona jest możliwość spotkania z nim, bliscy przebierają się, by rozpalać w dzieciach radość, inicjować dobrą zabawę. Mimo trudów prawdziwy święty - jak w tej lekturze - zawsze zdąży przyjść.
Komentarze
Prześlij komentarz