"Tato, a dlaczego? 50 prostych odpowiedzi na piekielnie trudne pytania", Wojciech Mikołuszko; ilustracje: Tomasz Samojlik
Rezultat rozbudzenia dziecięcej ciekawości bywa męczący - odwaga zadawania pytań nie tylko angażuje energię oraz czas opiekunów, motywuje też do pogłębiania wiedzy, przede wszystkim jednak stwarza okazję do wspólnej fascynującej przygody! Zwykle nie trzeba wiele
- meandry rodzinnej codzienności obfitują w zagadki; Wojciech Mikołuszko (jego przyrodniczy blog tutaj) odsłania aż pięćdziesiąt odkryć naukowych, dotyczących ludzkiego organizmu, przyrodniczych zależności, fizycznych właściwości przedmiotów... Pomysły na każdy rozdział zrodziła ciekawość dzieci autora; zastanawiamy się więc z Idą i Kacprem nad ich pytaniami-tytułami, otwierającymi każdy rozdział: "Skąd w górach tyle kamieni?", "Po co obrączkuje się ptaki?", "Dlaczego nie da się dojść do tęczy?", "Co to są siniaki?"... Różnorodność odsłoniętych tajemnic jest tak wielka, jak szeroki krąg może zataczać wachlarz dziecięcej wyobraźni!
Autor - tato i naukowiec - z pasją rozjaśnia nieznane; przyznaje, iż dziecięcy niepokój w doświadczaniu świata jest powodem ojcowskiej dumy. Towarzyszenie mu sprawia radość, fascynuje, ma magiczne zdolności: potrafi nawet wyparować złość! Odpowiadanie traktuje jako naturalny, porywający obowiązek, wypełnia go więc wyczerpująco, fachowo a zarazem przejrzyście i w sposób prosty, co ważne - z uśmiechem. Wspólne badanie zagadnień nauki odkleja z nich sztywną etykietę: "dla wybranych"; doświadczenia lub zachowania, które wywołać można w codzienności kuszą zabawą w eksperymentowanie. Dzieci kochają samodzielne poznawanie, dotykanie, manipulowanie... Zasypanie ich pytaniami: "Po co?", "Dlaczego?", "Jak?", "Skąd?", "Czy?" itp wznieci zainteresowanie, ciekawe informacje na temat przyrody, praw natury, ludzkiego organizmu pomogą w obserwowaniu i wyciąganiu wniosków.
Schemat budowania każdego dwustronicowego rozdziału jest podobny: rodzinna anegdota otwiera furtkę wyjaśnień na postawione pytanie. Zgrabny wykład obfituje nie tylko w informacje naukowe, ale i spostrzeżenia, ciekawostki, żarty, w głowie pozostaje więc wiele. Systematyzują go ilustracje Tomasza Samojlika (przyrodnika, znanego choćby z komiksów "Ryjówka przeznaczenia" czy "Norka zagłady"). Mają charakter narracyjny; są przejrzyste, barwne, proste, często podane z humorem. Pamięć wizualna trafi na doskonałą pożywkę!
Pięćdziesiąt zagadek przestaje męczyć, sympatyzujący książce dostrzegą jednak wokół siebie nowe:) Dziecięca ciekawość ma w sobie przecież elastyczność - karmiona zaangażowaniem bujnie pięknieje, doświadczana obojętnością: zasycha. Pasja zrozumienia przyczyn rozmaitych zjawisk przyda się w życiu niejeden raz; tego, co wartościowe nie powinniśmy my - rodzice - tłumić!
- meandry rodzinnej codzienności obfitują w zagadki; Wojciech Mikołuszko (jego przyrodniczy blog tutaj) odsłania aż pięćdziesiąt odkryć naukowych, dotyczących ludzkiego organizmu, przyrodniczych zależności, fizycznych właściwości przedmiotów... Pomysły na każdy rozdział zrodziła ciekawość dzieci autora; zastanawiamy się więc z Idą i Kacprem nad ich pytaniami-tytułami, otwierającymi każdy rozdział: "Skąd w górach tyle kamieni?", "Po co obrączkuje się ptaki?", "Dlaczego nie da się dojść do tęczy?", "Co to są siniaki?"... Różnorodność odsłoniętych tajemnic jest tak wielka, jak szeroki krąg może zataczać wachlarz dziecięcej wyobraźni!
Autor - tato i naukowiec - z pasją rozjaśnia nieznane; przyznaje, iż dziecięcy niepokój w doświadczaniu świata jest powodem ojcowskiej dumy. Towarzyszenie mu sprawia radość, fascynuje, ma magiczne zdolności: potrafi nawet wyparować złość! Odpowiadanie traktuje jako naturalny, porywający obowiązek, wypełnia go więc wyczerpująco, fachowo a zarazem przejrzyście i w sposób prosty, co ważne - z uśmiechem. Wspólne badanie zagadnień nauki odkleja z nich sztywną etykietę: "dla wybranych"; doświadczenia lub zachowania, które wywołać można w codzienności kuszą zabawą w eksperymentowanie. Dzieci kochają samodzielne poznawanie, dotykanie, manipulowanie... Zasypanie ich pytaniami: "Po co?", "Dlaczego?", "Jak?", "Skąd?", "Czy?" itp wznieci zainteresowanie, ciekawe informacje na temat przyrody, praw natury, ludzkiego organizmu pomogą w obserwowaniu i wyciąganiu wniosków.
Schemat budowania każdego dwustronicowego rozdziału jest podobny: rodzinna anegdota otwiera furtkę wyjaśnień na postawione pytanie. Zgrabny wykład obfituje nie tylko w informacje naukowe, ale i spostrzeżenia, ciekawostki, żarty, w głowie pozostaje więc wiele. Systematyzują go ilustracje Tomasza Samojlika (przyrodnika, znanego choćby z komiksów "Ryjówka przeznaczenia" czy "Norka zagłady"). Mają charakter narracyjny; są przejrzyste, barwne, proste, często podane z humorem. Pamięć wizualna trafi na doskonałą pożywkę!
Pięćdziesiąt zagadek przestaje męczyć, sympatyzujący książce dostrzegą jednak wokół siebie nowe:) Dziecięca ciekawość ma w sobie przecież elastyczność - karmiona zaangażowaniem bujnie pięknieje, doświadczana obojętnością: zasycha. Pasja zrozumienia przyczyn rozmaitych zjawisk przyda się w życiu niejeden raz; tego, co wartościowe nie powinniśmy my - rodzice - tłumić!
Wydawnictwo: Multico Oficyna Wydawnicza
Rok wydania: 2010
Format: 230x260 mm
Ilość stron: 108
Cena: około 32 zł
Nie znalazłem odpowiedzi na nurtujące Pociechę pytanie "A dlaczego jest niedziela ?"
OdpowiedzUsuńNa etapie 3,5-latka wgłębianie się w meandry kalendarza juliańskiego i gregoriańskiego nie ma sensu. Tym bardziej w mit o stworzeniu świata.
I co takiemu odpowiedzieć ?
Nie poddawać się! Pomysłowość rodziców jest niezgłębiona! Czasem to, co najprostsze przychodzi najtrudniej... "Tato, a dlaczego?" odpowiada na pytania dotyczące świata przyrody, nie znajdziesz tu Waszego. Naszemu starszemu opowiedziałam historię biblijną; zdecydowanie przemówiła do niego:)
Usuń