Pozory mylą, ta książka również. Zwodzi wszelkim detalem i na wszystkich poziomach. Misterne cacko! Inteligentne, głęboko przemyślane - z każdą kolejną stroną rośnie zadziwienie sprytem oraz zmyślnością a zarazem pozorną przejrzystością. Potrafi zręcznie omotać i zwieść; sama uległam jej
prostym sztuczkom! Tropienie, fotografowanie pamięcią, łowienie pozornie nieistotnych detali, trening mnemoniczny... Natłok informacji skutecznie ogłupia. Silnie i z dozą ironii, jak można się było spodziewać po autorce "Pompona w rodzinie Fisiów". Pozornie odsłania karty każdego z bohaterów, pozwalając nam widzieć więcej, dawkuje jednak fragmentami, zagląda do wielu osób, miejsc, czasów. Rozplątuje liczne nitki bliżej lub dalej zamotane w posępną tajemnicę.
Nastolatkowie: Karol i Tula oraz kundel Herkules są jednymi z wielu, którzy próbują owe sznurki logicznie połączyć, nurkując nie tylko w mglistej historii miasteczka, ale i tej szerszej - światowej. Teraźniejszość przeplata się więc z przeszłością, stylowość z kiczem; młodzi tropią starszych, dorośli motają się w przypuszczeniach, zdawkowe instrukcje zwodzą na manowce - groteskowo gorączka wakacyjnej zagadki wciągnie właściwie wszystkich. Podmienienie pocztówek z lokalnego muzeum rozpocznie lawinę domysłów i niespójnych zdarzeń. Niepozornym Witkowicom mocniej zastuka serce, dociekliwość nowych plotek zdusi rutynę starszych, prostota zmyli; ktoś pochwyci okazję do zmian, inny dostrzeże niewidoczne, w kimś odżyją wspomnienia... Wielu tu oryginałów okaleczonych przez życie, są ludzie bezwzględni, ale i ciepli, radośni; zawsze wyraziści, z określonym poglądem na życie, z charakterem. Małe zawiniątko omota ich myśli. Pokaże niewidoczne a bliskie, zapozna, spoi lub rozdzieli. Niepozorni okażą się niedocenieni, cięty humor wyśmieje wady, wszechwiedza narratora w każdym odnajdzie choć ziarenko piękna. Zatriumfują: przyjaźń, dobra zabawa, logika, umiejętności i... Świeże zdobycze techniki;)
Sprawa nie jest oczywista do ostatnich stron, wymusza więc czujność; galimatias detali skrupulatnie relacjonuje cięty język Joanny Olech. Jest błyskotliwy, dynamiczny, różnicujący wiek oraz charakter bohaterów. Zdecydowanie bardziej gadatliwy okazuje się traktując na temat teraźniejszości - przeszłość lepi z lakonicznych, rozpalających ciekawość fragmentów. Podpowiedzi nie dają też zdawkowe, realistyczne czarno-białe grafiki Olgi Reszelskiej (jej ilustratorskie pomysły można podpatrzeć tutaj). Mimo narracyjnej szczerości oraz lekkości stylu musimy więc dać się wciągnąć w witkowicki korowód. Niepozorny z nim taniec może grozić pozaksiążkowym zachłannym zaciekawieniem - samodzielnym tropieniem tajemnic;)
prostym sztuczkom! Tropienie, fotografowanie pamięcią, łowienie pozornie nieistotnych detali, trening mnemoniczny... Natłok informacji skutecznie ogłupia. Silnie i z dozą ironii, jak można się było spodziewać po autorce "Pompona w rodzinie Fisiów". Pozornie odsłania karty każdego z bohaterów, pozwalając nam widzieć więcej, dawkuje jednak fragmentami, zagląda do wielu osób, miejsc, czasów. Rozplątuje liczne nitki bliżej lub dalej zamotane w posępną tajemnicę.
Nastolatkowie: Karol i Tula oraz kundel Herkules są jednymi z wielu, którzy próbują owe sznurki logicznie połączyć, nurkując nie tylko w mglistej historii miasteczka, ale i tej szerszej - światowej. Teraźniejszość przeplata się więc z przeszłością, stylowość z kiczem; młodzi tropią starszych, dorośli motają się w przypuszczeniach, zdawkowe instrukcje zwodzą na manowce - groteskowo gorączka wakacyjnej zagadki wciągnie właściwie wszystkich. Podmienienie pocztówek z lokalnego muzeum rozpocznie lawinę domysłów i niespójnych zdarzeń. Niepozornym Witkowicom mocniej zastuka serce, dociekliwość nowych plotek zdusi rutynę starszych, prostota zmyli; ktoś pochwyci okazję do zmian, inny dostrzeże niewidoczne, w kimś odżyją wspomnienia... Wielu tu oryginałów okaleczonych przez życie, są ludzie bezwzględni, ale i ciepli, radośni; zawsze wyraziści, z określonym poglądem na życie, z charakterem. Małe zawiniątko omota ich myśli. Pokaże niewidoczne a bliskie, zapozna, spoi lub rozdzieli. Niepozorni okażą się niedocenieni, cięty humor wyśmieje wady, wszechwiedza narratora w każdym odnajdzie choć ziarenko piękna. Zatriumfują: przyjaźń, dobra zabawa, logika, umiejętności i... Świeże zdobycze techniki;)
Sprawa nie jest oczywista do ostatnich stron, wymusza więc czujność; galimatias detali skrupulatnie relacjonuje cięty język Joanny Olech. Jest błyskotliwy, dynamiczny, różnicujący wiek oraz charakter bohaterów. Zdecydowanie bardziej gadatliwy okazuje się traktując na temat teraźniejszości - przeszłość lepi z lakonicznych, rozpalających ciekawość fragmentów. Podpowiedzi nie dają też zdawkowe, realistyczne czarno-białe grafiki Olgi Reszelskiej (jej ilustratorskie pomysły można podpatrzeć tutaj). Mimo narracyjnej szczerości oraz lekkości stylu musimy więc dać się wciągnąć w witkowicki korowód. Niepozorny z nim taniec może grozić pozaksiążkowym zachłannym zaciekawieniem - samodzielnym tropieniem tajemnic;)
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2012
Format: 125x202 mm
Ilość stron: 328
Cena: około 28 zł
Same dobre opinie na temat tej książki bombardują blogi :-) Skuszę się chyba w końcu, żeby się przekonać :-)
OdpowiedzUsuńOj, zbombardować ona potrafi! Chciwe przekładanie kartek zabija myśli o rozsądnym pójściu spać - waaarto!!!
OdpowiedzUsuń