Mrówcza robota to miliony leśnych okruchów z trudem wnoszonych na wierzch mrowiska, tysiące zapylanych kwiatów, ogrom zapasów na zimę, troska o dziesiątki jaj oraz współistniejące stworzenia, walka o pożywienie i przetrwanie... Niewyobrażalny codzienny maraton. Praca,
współpraca, troska, lęk. Nieustanny ruch oraz niedoceniany wysiłek; mrówczy, bo żmudny i z daleka mało zauważalny, pod lupą dostrzec można jednak jego ogrom. Kreski Katarzyny Bajerowcz (zmyślnie zmalowała ilustracje m.in. do "Bajek przez telefon" Rodariego) nie tylko traktują o życiu tytułowych owadów, ale i dosłownie są pracą mrówczą.
Na stronach jest lekko, tłocznie i barwnie, dlatego chwilami miałam wrażenie obcowania ze światem baśniowym; nieprawda! Wpatrujemy się po raz tysięczny chyba (oczywiście to nie koniec!) w autentyczne zajęcia, nawyki, upodobania czarnych stworzonek; sceneria przeplata pory roku, rozmaite środowiska, współtowarzyszy, każda rozkładówka intryguje więc informacjami oraz innością. Zawsze jest zgodnie z prawdą przyrodniczą, ruchliwie, z uśmiechem. Wiele tu wyraźnych, znanych nam - przyrodnikom działań, mnóstwo rodzi się jednak zapytań; moje zadziwienie dla wiedzy oraz pracowitości ilustratorki nie gaśnie. Skąd tyle faktów na niezbyt dużej przestrzeni? Takiej wiedzy nie zdobywa się przez chwilę! Buzie dzieciaków nie cichną w zapytaniach, dokształcam się więc (choćby na stronie książki, czyli tutaj), odpowiadam równie przejęta i szykuję na kolejne. Sztywne stronice sugerują małoletniego odbiorcę, ośmiolatek zdecydowanie nie nudzi się lekturą, jego znacznie starsza mama również;)
Tytułowe "Opowiem ci mamo" to ważny aspekt książki - nie wystarczy jej obejrzeć, tekstu tu niewiele (nam osobiście bardziej przeszkadzał niż gdzieś podprowadzał, to sprawa gustu), trzeba więc go układać; treści i wątków jest wieeele. Dziecko opowie, sugestywność i czar ilustracji są bowiem niepodważalnym elementem, wpierw jednak dorosły objaśnić musi fakty;) Dokształcającym się polecam "Opowieść o mrówce" z "Sagi prastarej puszczy" Jana Walencika:)
współpraca, troska, lęk. Nieustanny ruch oraz niedoceniany wysiłek; mrówczy, bo żmudny i z daleka mało zauważalny, pod lupą dostrzec można jednak jego ogrom. Kreski Katarzyny Bajerowcz (zmyślnie zmalowała ilustracje m.in. do "Bajek przez telefon" Rodariego) nie tylko traktują o życiu tytułowych owadów, ale i dosłownie są pracą mrówczą.
Na stronach jest lekko, tłocznie i barwnie, dlatego chwilami miałam wrażenie obcowania ze światem baśniowym; nieprawda! Wpatrujemy się po raz tysięczny chyba (oczywiście to nie koniec!) w autentyczne zajęcia, nawyki, upodobania czarnych stworzonek; sceneria przeplata pory roku, rozmaite środowiska, współtowarzyszy, każda rozkładówka intryguje więc informacjami oraz innością. Zawsze jest zgodnie z prawdą przyrodniczą, ruchliwie, z uśmiechem. Wiele tu wyraźnych, znanych nam - przyrodnikom działań, mnóstwo rodzi się jednak zapytań; moje zadziwienie dla wiedzy oraz pracowitości ilustratorki nie gaśnie. Skąd tyle faktów na niezbyt dużej przestrzeni? Takiej wiedzy nie zdobywa się przez chwilę! Buzie dzieciaków nie cichną w zapytaniach, dokształcam się więc (choćby na stronie książki, czyli tutaj), odpowiadam równie przejęta i szykuję na kolejne. Sztywne stronice sugerują małoletniego odbiorcę, ośmiolatek zdecydowanie nie nudzi się lekturą, jego znacznie starsza mama również;)
Tytułowe "Opowiem ci mamo" to ważny aspekt książki - nie wystarczy jej obejrzeć, tekstu tu niewiele (nam osobiście bardziej przeszkadzał niż gdzieś podprowadzał, to sprawa gustu), trzeba więc go układać; treści i wątków jest wieeele. Dziecko opowie, sugestywność i czar ilustracji są bowiem niepodważalnym elementem, wpierw jednak dorosły objaśnić musi fakty;) Dokształcającym się polecam "Opowieść o mrówce" z "Sagi prastarej puszczy" Jana Walencika:)
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2013
Format: 200x280 mm
Ilość stron: 28
Cena: około 32 zł
Komentarze
Prześlij komentarz