Przejdź do głównej zawartości

"Historia błękitnej planety", Andri Snaer Magnason; ilustracje: Aslaug Jonsdottir

     Odpowiedzialność jest obca naturze dziecka. Nasiąkanie nią rodzi konflikt z ego; potrafi uwierać i boleć, daje też satysfakcję. Dzieci - jedyni mieszkańcy pogodnej błękitnej planety - każdego dnia robią, co chcą. Przyjemność sprawia im to, co proste a piękne - motyli lot,
wylegiwanie się na łące, bliskość innych dzieci... Idylla niepostrzeżenie pęka wraz z przybyciem dorosłego. Sprzedawca Czaruś potrafi czarować! Serwuje wesołość, nienaturalne emocje i udziwnienia, wdziera się w warstwę nieuświadomionych pragnień... W zderzeniu z jego pomysłami zwyczajność zdaje się nudna, nic dziwnego więc, że omamieni mieszkańcy Błękitnej Planety zrzekają się cząstek siebie na korzyść dorosłego. Nieświadomie i lekko deptają po tym, co istotne dla nich oraz nieznanych dzieci.
     Czaruś ma konkretny, odległy cel, młodzi chwytają chwile; idylla trwa póki dzikie dzieciaki nie dostrzegają konsekwencji swych czynów. Zaczynają od rezygnowania z czegoś, by mieć coś atrakcyjniejszego, przechodzą w świadomość konsekwencji wyborów i dojrzałe odzyskiwanie skarbów, cieszenie się nimi w inny sposób. Czarny to moment, smutny, bo brutalnie pęka beztroska dzieciństwa, ocalają nim jednak nie tylko swoje życie. Zaczynają być dorosłe; wiedzą, że muszą odzyskać coś, co zniszczyły nie tylko sobie ale i innym. Z życia skierowanego ku "ja", "moje", przechodzą ku "my". Ważny to głos szacunku dla czyichś potrzeb oraz odpowiedzialności.
     Książka Mangasona (jego strona tutaj) to baśń; dłuższa od typowych, mniej wyrazista kontrastem dobra i zła, bardziej skomplikowana... Konsekwentnie drąży ważki problem, by przeprowadzić bohaterów oraz nas - czytelników - do miejsca, które wieńczą bardziej świadome i mądre wybory. Dużo w niej uśmiechu, beztroski, również dramatu czy zawahań. Jest bardzo prawdziwa, świetnie skonstruowana. Niezbyt długie rozdziały to praca z różnorodną czcionką oraz barwne ilustracje o charakterze narracyjnym. Przeważa na nich czerń; budują dramatyzm, nastrój, akcję.
     Zdecydowanie zbyt łatwo słowa wymykają się z ust; ich świadomość dojrzewa i zmienia postrzeganie świata. U jednych szybciej, u drugich później... Słowa potrafią oczarować ludzi ale i ich skłócić, przybliżają oraz wszczynają wojny, rozkoszują się chwilą, wspomagają pazerność również... Budują też historie takie jak ta. Ważkie, mądre, przejrzyste; zdecydowanie ciekawe.
     Tu (klik) islandzki autor mówi o swojej książce (tłumaczenie tu) a tutaj obejrzeć można jej teatralną adaptację graną w Teatrze Miniatura w Gdańsku: klik.
Wydawnictwo: Ene Due Rabe
Tłumaczenie: Jacek Godek
Rok wydania: 2014
Format: 215 x 265 mm
Ilość stron: 96
Cena: około 27 zł

Komentarze

Warto i te przeczytać!

"Malutka czarownica", Otfried Preussler; ilustracje: Danuta Konwicka

     Malutka czarownica ma zaledwie 127 lat, na długowieczną wiedźmę to bardzo mało. Jak dziecko lubi się dobrze bawić, czasem się popisuje; marzy o tym, by inne czarownice traktowały ją jak dorosłą, szczególnie zaś chciałaby uczestniczyć w

"Naciśnij mnie", Hervé Tullet

        Zaintrygować i wciągnąć maluchy do niekończącej się, autentycznej zabawy nie zawsze jest łatwo, Tullet (jego strona  tutaj ) to potrafi. Swój nietypowy, a udany koncept oparł na dobrej znajomości dziecięcej natury- ciekawości świata, prostocie, uśmiechu.

"Dziadek i niedźwiadek", Łukasz Wierzbicki; ilustracje: Ireneusz Woliński

     Choćby wojnę rozpętano w słusznej sprawie, zawsze rodzić będzie okrucieństwo, strach, samotność. Akcja książki Łukasza Wierzbickiego (autor m. in. "Afryki Kazika" ; jego strona  tutaj ) rozgrywa się w czasach drugiej wojny światowej, jej bohaterami są polscy