Błyskotliwa elokwencja zjedna sobie nawet opornych słuchaczy, jest świetną receptą na opowiedzenie o tym, co tuzinkowe. Ptasi reporterzy tonem przebojowej brawury zapraszają do poznania najświeższych faktów z wielu realnych punktów na mapie Polski. Małe i jeszcze
mniejsze zdarzenia relacjonują skrótem zręcznym, opatrzonym obrazem; kreują przebojowe show. Coś, co zginęłoby w natłoku zdarzeń, zaprezentowane przez nich potężnieje, nie koniec to jednak atutu książki. Przede wszystkim to bowiem przegląd zdarzeń inteligentny, z przymrużeniem oka, serwujący znakomitą zabawę. Lekkość świetnych dowcipów trzeba samemu pochwycić; zwykle wystarczy zderzyć tekst z obrazem lub wyłowić go z brzmienia czy znaczenia słów.
"Ptakty" pęcznieją polskimi sensacyjkami, dramacikami, mikrofarsami. Każda migawka jest inna, smakowicie podana, zgrabna, doprawiona absurdem, przekładanie kartek intryguje więc. Przebojowy reporterski ton sam ciśnie się do ust, zabawa w prezentowanie epizodzików to kolejny element znakomitego odskoczni z absurdalną książką. Dorosłym będzie łatwiej wyławiać smakowite kąski, młodszym przyda się czasem skory do zabawy przewodnik, który pochyli się nad mniej znanym frazeologizmem, powiedzeniem, zderzeniem słów, uwypukli inteligentny błysk prezentacji i nie spali dowcipu. Absurd, brawura, entuzjazm sprzyjają wyśmienitej rozrywce, którą ponawiać można w każdym momencie. Celność popisów słownych bywa zaraźliwa, frazy wpadają w ucho - po pewnym czasie same tworzą się w głowie biernych wcześniej czytelników;)
Każda strona to osobne zdarzenie. Relację z niego rozpoczyna konkretna lokalizacja geograficzna (zawsze to miejsce rozpoczynające się inną literą alfabetu); opowiadają słowa, uzupełnia je obraz, zajmujący znacznie większą przestrzeń. Jaskrawe, wypłowiałe kolory i charakterystyczna dla Pawła Mildnera kreska dopełniają niepowszedniości książki.
mniejsze zdarzenia relacjonują skrótem zręcznym, opatrzonym obrazem; kreują przebojowe show. Coś, co zginęłoby w natłoku zdarzeń, zaprezentowane przez nich potężnieje, nie koniec to jednak atutu książki. Przede wszystkim to bowiem przegląd zdarzeń inteligentny, z przymrużeniem oka, serwujący znakomitą zabawę. Lekkość świetnych dowcipów trzeba samemu pochwycić; zwykle wystarczy zderzyć tekst z obrazem lub wyłowić go z brzmienia czy znaczenia słów.
"Ptakty" pęcznieją polskimi sensacyjkami, dramacikami, mikrofarsami. Każda migawka jest inna, smakowicie podana, zgrabna, doprawiona absurdem, przekładanie kartek intryguje więc. Przebojowy reporterski ton sam ciśnie się do ust, zabawa w prezentowanie epizodzików to kolejny element znakomitego odskoczni z absurdalną książką. Dorosłym będzie łatwiej wyławiać smakowite kąski, młodszym przyda się czasem skory do zabawy przewodnik, który pochyli się nad mniej znanym frazeologizmem, powiedzeniem, zderzeniem słów, uwypukli inteligentny błysk prezentacji i nie spali dowcipu. Absurd, brawura, entuzjazm sprzyjają wyśmienitej rozrywce, którą ponawiać można w każdym momencie. Celność popisów słownych bywa zaraźliwa, frazy wpadają w ucho - po pewnym czasie same tworzą się w głowie biernych wcześniej czytelników;)
Każda strona to osobne zdarzenie. Relację z niego rozpoczyna konkretna lokalizacja geograficzna (zawsze to miejsce rozpoczynające się inną literą alfabetu); opowiadają słowa, uzupełnia je obraz, zajmujący znacznie większą przestrzeń. Jaskrawe, wypłowiałe kolory i charakterystyczna dla Pawła Mildnera kreska dopełniają niepowszedniości książki.
Wydawnictwo: Ładne Halo
Rok wydania: 2014
Format: 165x235 mm
Ilość stron: 32
Cena: 27 zł
Komentarze
Prześlij komentarz