To, co intymne, lubi skrywać się za parawanem szeptu. Baśń Iwony Chmielewskiej subtelnie i cicho traktuje o bardzo osobistym doświadczaniu inicjacji w kobiecość. Woli metafory zamiast krępującej śmiałością wyrazistości. Wyciszenie i kameralność są tu sprzymierzeńcem taktu.
Uciążliwy dar - miesiączka - jest królestwem, z którym bohaterka dopiero musi się oswoić, by kiedyś poczuć się władczynią pewną swego ciała. Trudno jej zaakceptować niechciane niewygody, ciężko wpasować w reguły dojrzewania, odnaleźć się w chaosie zagubienia. To zbyt dużo tak małą osóbkę! Uczy się ciernistego panowania; pomału coraz mniej obco czuje się wśród tego, co przytłacza, czyniąc obolałą, oszpeconą, samotną... Jak w każdej dobrej baśni jej historia kończy się szczęśliwie - wśród paniki obcości w pewnym momencie wykiełkuje subtelny uśmiech akceptacji.
Wchodzenie w dojrzewanie ma u Iwony Chmielewskiej nutę wrażliwej liryczności. Wszechobecna niewinność bieli obrazów jest znacząca, nieznaczny, choć nieustannie obecny okruch czerwieni również. Wiele tu finezyjnie zawoalowanych symboli, niemało metafor, a wszystkie subtelne, piękne, wyważone. Idealnie skrojona oszczędność nie pozwala czytelnikowi na uronienie żadnego detalu. Karty przekładałam powoli i choć jestem dużo dalej od momentu pierwszych menstruacyjnych kropel krwi, byłam bardzo blisko bohaterki. Niełatwo zaakceptować niewygody, ciężko więc wymazać z pamięci drogę wyznaczoną trudnymi dniami - na kartach powraca motyw wspólnoty kobiet. Kobiet świadomych własnego ciała.
Uciążliwy dar - miesiączka - jest królestwem, z którym bohaterka dopiero musi się oswoić, by kiedyś poczuć się władczynią pewną swego ciała. Trudno jej zaakceptować niechciane niewygody, ciężko wpasować w reguły dojrzewania, odnaleźć się w chaosie zagubienia. To zbyt dużo tak małą osóbkę! Uczy się ciernistego panowania; pomału coraz mniej obco czuje się wśród tego, co przytłacza, czyniąc obolałą, oszpeconą, samotną... Jak w każdej dobrej baśni jej historia kończy się szczęśliwie - wśród paniki obcości w pewnym momencie wykiełkuje subtelny uśmiech akceptacji.
Wchodzenie w dojrzewanie ma u Iwony Chmielewskiej nutę wrażliwej liryczności. Wszechobecna niewinność bieli obrazów jest znacząca, nieznaczny, choć nieustannie obecny okruch czerwieni również. Wiele tu finezyjnie zawoalowanych symboli, niemało metafor, a wszystkie subtelne, piękne, wyważone. Idealnie skrojona oszczędność nie pozwala czytelnikowi na uronienie żadnego detalu. Karty przekładałam powoli i choć jestem dużo dalej od momentu pierwszych menstruacyjnych kropel krwi, byłam bardzo blisko bohaterki. Niełatwo zaakceptować niewygody, ciężko więc wymazać z pamięci drogę wyznaczoną trudnymi dniami - na kartach powraca motyw wspólnoty kobiet. Kobiet świadomych własnego ciała.
Wydawnictwo: Entliczek
Rok wydania: 2014
Format: 210x260 mm
Ilość stron: 44
Cena: około 36 zł
Komentarze
Prześlij komentarz