Baaardzo lubiłam wyszukiwanie nowych zakamarków, wciskanie się w nie, chowanie się! Emocjonującej zabawie dorosłość odebrała istotny wymiar - bezczas; rzadko, ale i on do mnie powraca, szczęśliwie w dzieciach trwa niezmiennie. Na razie. Zabawa z "Kto się schował?" serwuje
podobne emocje; na ciasnej przestrzeni kartek poznajemy osiemnaście zwierząt. Jednorodne tło i uproszczone rysunki; wydawałoby się, że ta skromność to mało, by do zabawy wracać. Złudzenie - zabawa z papierem wciąga! Zarówno małych, jak i średnich oraz tych całkiem dużych;)
Pies, tygrys, hipopotam, zebra, niedźwiedź, renifer... Przejrzystość budują proste i nieliczne barwy: pomarańcze, brązy, odcienie niebieskiego, zieleń, żółty. Wiele-niewiele. Każdy bohater patrzy na gracza podobnymi oczami, wszyscy obróceni są w tą samą stronę, podobna jest ich wielkość. Zawsze tkwią nieruchomo w tym samym miejscu. Rozpoznaliśmy ich, zweryfikowali własne przypuszczenia z intencjami autora, zaczynamy więc grę;) Giną podpisy, na każdej z rozkładówek pojawia się lakoniczne pytanie. Tytułowe "Kto się schował?" powraca rytmicznie, spodziewamy się go, więc wytężamy uwagę, by odnaleźć jednego lub kilku bohaterów. Kamuflują się z tłem, zdradza ich jednak oko, nos, pyszczek... Byłoby łatwo, jednak koncentrację rozluźniają nierytmiczne, nieprzewidywalne pytania dotyczące wyglądu, emocji, stanów... Odwróconej uwadze nie jest już łatwo natychmiast rzucić odpowiedź!
Bawimy się świetnie, gra to bowiem z pozoru łatwa, wcale nieoczywista, wciągająca. Sprawia przyjemność szczególnie gdy bawi się nią przynajmniej we dwoje. Za każdym razem pozostaje żal, że zagadki się kończą, wracamy więc. I zaspokajamy rozpaloną chęć do zabawy w szukanie w domowej przestrzeni;)
Wydawnictwo: Alfabet
Rok wydania: 2013
Format: 204x237 mm
Ilość stron: 32
Cena: około 28 zł
Komentarze
Prześlij komentarz