Przejdź do głównej zawartości

"Nowy Jork", Zdeněk Mahler; ilustracje: Vladimír Fuka

      Gdy fascynacja otworzy potok słów, nie zamilkną zbyt szybko jego frazy; ich soczystość popłynie lekko - nagość zachwytu jest bezsprzeczna i ślepa! Czuć go już od pierwszych kart "Nowego Jorku" - strony tętnią autentycznym podziwem dla geniuszu twórców metropolii.
Album przełamuje formę przewodnika; splatając ze sobą informacje z zakresu: topografii, sztuki, historii, socjologii dotyka atmosfery miejsca olśniewającego wyrazistością. By złapać cały kadr, narracja z początku staje w znacznej odległości, później zbliża się do detali - pasm strzelistych budynków, wszechobecności reklam, labiryntu ulic... Emigracyjna perspektywa autorów (Czechów) filtruje przez siebie fakty, obrazy, impresje; powstaje znakomity awangardowy kolaż! Przypomina senny majak lub obraz z kalejdoskopu - różnorodność elementów portretu uwypukla dwoistość postrzegania zjawisk. Idealnie zaprojektowana pajęczyna skupia w sobie bogactwo nowoczesności, przepych wygody, pośpiech i zgiełk; przytłaczają, ale i  magnetyzują poezją. To tygiel różnorodności, przestrzeń ziszczonych pragnień w każdym calu utkana przez ludzi dla ludzi - znajdą w niej lekarstwo na wszystko! Choć zdecydowanie nie jestem mieszczuchem, uległam spostrzeżeniom, czuję niepodważalność argumentów, chciałabym je zweryfikować w realu! Nasz przedszkolak również;)
     Językowa wirtuozeria Mahlera zgrabnie wyławia esencję tego, co ważne - słowa wciągają w dynamiczny spacer, nie zanudzając odcieniami Nowego Jorku; przeciwnie - pozostawiają niedosyt. Narracja zwraca się bezpośrednio do czytelników, argumentując obserwacje, udzielając rad, zarzucając faktami, tasiemcami wyliczając bezmiar różnorodności, oprószając każdy z detali znakomitym czeskim humorem. Czasem to zaledwie kilka słów, innym razem ich lawina. Pobudzona ciekawość chciałaby dłużej dociekać fenomenu metropolii, błyskotliwy maraton jednak się kończy. Nastaje czas zaintrygowanego czytelnika - punkt odniesienia, z którego wyruszy, by przyglądać się znanym sobie miastom, zastanowi nad własnymi gustami, określi je.
     Vladimír Fuka silnie obecny jest na każdej ze stron; łączy na nich tradycję z nowoczesnością. Jego wyraziste ekspresywne ilustracje to kolaże, często też punkty czy linie, wypełnione gdzieniegdzie dyskretnym kolorem, skrótowe; sprawiają wrażenie surowości. Są twórcze; mimo prostoty dopełniają słowa.
Wydawnictwo: Bona
Rok wydania: 2012
Format: 210x240 mm
Ilość stron: 152
Cena: około 55 zł

Komentarze

Warto i te przeczytać!

"Malutka czarownica", Otfried Preussler; ilustracje: Danuta Konwicka

     Malutka czarownica ma zaledwie 127 lat, na długowieczną wiedźmę to bardzo mało. Jak dziecko lubi się dobrze bawić, czasem się popisuje; marzy o tym, by inne czarownice traktowały ją jak dorosłą, szczególnie zaś chciałaby uczestniczyć w

"Naciśnij mnie", Hervé Tullet

        Zaintrygować i wciągnąć maluchy do niekończącej się, autentycznej zabawy nie zawsze jest łatwo, Tullet (jego strona  tutaj ) to potrafi. Swój nietypowy, a udany koncept oparł na dobrej znajomości dziecięcej natury- ciekawości świata, prostocie, uśmiechu.

"Dziadek i niedźwiadek", Łukasz Wierzbicki; ilustracje: Ireneusz Woliński

     Choćby wojnę rozpętano w słusznej sprawie, zawsze rodzić będzie okrucieństwo, strach, samotność. Akcja książki Łukasza Wierzbickiego (autor m. in. "Afryki Kazika" ; jego strona  tutaj ) rozgrywa się w czasach drugiej wojny światowej, jej bohaterami są polscy