Mimo usilnych starań co pewien czas odkrywam w szufladach brak pojedynczych skarpet - dostrzegam kilka bezużytecznych, bo bez pary; szukam ich towarzyszek, lecz nie znajduję, bezradnie rozkładając ręce. Wielu doświadcza podobnych zmartwień - pozornie powód to
błahy, gdy jednak przyjrzeć się jego konsekwencjom, urasta do rangi ważnych: rzeczywistość niezmiennie zarzuca nam niedbalstwo, a cień podejrzeń pada na niewinnych współdomowników! Na przekór lawinie oskarżeń Pavel Šrut demaskuje sprawców - szczyptą absurdu, czeskim humorem, ale i poważnym tonem opasłego studium profesora Kędziorka zatytułowanym "Życie niedoparków" zaprasza nieświadomych do świata wszędobylskich stworków domowych, zjadaczy pojedynczych skarpet. Uwierzyć w ich istnienie to spojrzeć na problem ginących skarpetek z dystansem przymrużonego oka, dostrzec równoległą krainę odbijającą ludzi, bowiem wiernie dzieląc dach oraz skarpetki, przejmują nasze zwyczaje. Swoje pożywienie zabierają niepostrzeżenie oraz z gracją, kameleonowymi trikami, rozciągliwością ciał i bezszelestnym krokiem unikając dostrzeżenia. Ten, kto potrafi uważnie patrzeć, zobaczy drobiazgi, po wciągającej lekturze "Niedoparków" dostrzeże również sprytnych współlokatorów.
Mimo rysów niepowtarzalności niedoparki jawią się nie jak baśniowe stworki, lecz bardzo realnie - współistnieją z ludźmi we współczesnym świecie, jak oni bywają nieparzyste (czyli samotne), a przez to przepełnione smutkiem oraz tęsknotą; kierują się własnymi prawami, lubią rozrabiać, a nawet... Tworzą gangi! Świat według nich ulega zepsuciu, czego oznaką jest brak szacunku do skarpet - właściciele nie cerują już wysokogatunkowych par (łatwych w gryzieniu wełnianych oraz bawełnianych), wybierając wielość tanich nylonowych. Pozornie rozpadowi ulegają też więzy między skarpetkożercami, jednak potrzeba bliskości, zew dobra oraz lojalność okazują się silniejsze od złudnych pokus. Przy okazji głównego wątku (wbrew zasadom młode niedoparki dają się zobaczyć ludziom, pociąga to za sobą poważne konsekwencje, zmuszając stworki do podjęcia ryzyka, uczy odpowiedzialności, odnalezienia własnego miejsca w nowej rzeczywistości) poznajemy jakby mimochodem obyczaje i problemy bohaterów, między zdaniami autor wplata też wiele uniwersalnych prawd. Nie jest to historia wyraziście domknięta; zakończenie zachęca do snucia dalszych losów stworków, każdy z nich dojrzał bowiem do podjęcia nowej drogi.
Wraz z kolejnymi stronami akcja książki zaczyna się zagęszczać, dynamizuje się, by na koniec uspokojeniem dać poczucie bezpieczeństwa, utwierdzić wiarę w ład. Jednowątkowe rozdziały opowiadają językiem prostym, celnym, dynamicznym.
błahy, gdy jednak przyjrzeć się jego konsekwencjom, urasta do rangi ważnych: rzeczywistość niezmiennie zarzuca nam niedbalstwo, a cień podejrzeń pada na niewinnych współdomowników! Na przekór lawinie oskarżeń Pavel Šrut demaskuje sprawców - szczyptą absurdu, czeskim humorem, ale i poważnym tonem opasłego studium profesora Kędziorka zatytułowanym "Życie niedoparków" zaprasza nieświadomych do świata wszędobylskich stworków domowych, zjadaczy pojedynczych skarpet. Uwierzyć w ich istnienie to spojrzeć na problem ginących skarpetek z dystansem przymrużonego oka, dostrzec równoległą krainę odbijającą ludzi, bowiem wiernie dzieląc dach oraz skarpetki, przejmują nasze zwyczaje. Swoje pożywienie zabierają niepostrzeżenie oraz z gracją, kameleonowymi trikami, rozciągliwością ciał i bezszelestnym krokiem unikając dostrzeżenia. Ten, kto potrafi uważnie patrzeć, zobaczy drobiazgi, po wciągającej lekturze "Niedoparków" dostrzeże również sprytnych współlokatorów.
Mimo rysów niepowtarzalności niedoparki jawią się nie jak baśniowe stworki, lecz bardzo realnie - współistnieją z ludźmi we współczesnym świecie, jak oni bywają nieparzyste (czyli samotne), a przez to przepełnione smutkiem oraz tęsknotą; kierują się własnymi prawami, lubią rozrabiać, a nawet... Tworzą gangi! Świat według nich ulega zepsuciu, czego oznaką jest brak szacunku do skarpet - właściciele nie cerują już wysokogatunkowych par (łatwych w gryzieniu wełnianych oraz bawełnianych), wybierając wielość tanich nylonowych. Pozornie rozpadowi ulegają też więzy między skarpetkożercami, jednak potrzeba bliskości, zew dobra oraz lojalność okazują się silniejsze od złudnych pokus. Przy okazji głównego wątku (wbrew zasadom młode niedoparki dają się zobaczyć ludziom, pociąga to za sobą poważne konsekwencje, zmuszając stworki do podjęcia ryzyka, uczy odpowiedzialności, odnalezienia własnego miejsca w nowej rzeczywistości) poznajemy jakby mimochodem obyczaje i problemy bohaterów, między zdaniami autor wplata też wiele uniwersalnych prawd. Nie jest to historia wyraziście domknięta; zakończenie zachęca do snucia dalszych losów stworków, każdy z nich dojrzał bowiem do podjęcia nowej drogi.
Wraz z kolejnymi stronami akcja książki zaczyna się zagęszczać, dynamizuje się, by na koniec uspokojeniem dać poczucie bezpieczeństwa, utwierdzić wiarę w ład. Jednowątkowe rozdziały opowiadają językiem prostym, celnym, dynamicznym.
Liryczne ilustracje Galiny Miklínovej (jej strona tutaj) tkają precyzyjne pociągnięcia miękkich czarnych kresek; są wyraziste i ekspresywne. Prążkowani bohaterowie pozostają na nich czarno-biali, uwielbiane przez nich skarpetki oraz fragmenty otoczenia - barwione. Co rzadkie w dzisiejszych książkach: każdy z krótkich rozdziałów otwierają fantazyjne inicjały ułożone ze zmyślnie wygiętych skarpet oraz wtopiona w nie istotna zapowiedź treści - postać, przedmiot; inspirują twórczym podejściem do tego, jak nadać przedmiotom drugie życie.
Polska strona "Niedoparków" tutaj. Oprócz informacji na temat starannie wydanej książki, sklepu można tam również znaleźć krótki atlas stworków, grę.
Wydawnictwo: Afera
Rok wydania: 2012
Format: 165x235 mm
Ilośc stron: 232
Cena: około 38 zł
Komentarze
Prześlij komentarz