W dzieciństwie potrzeba rodzicielskiej czułości jest niezaprzeczalnie najsilniejsza. Jorge Luján (strona poety tu) i Mandana Sadat (strona ilustratora tutaj) subtelnie opowiadają o tym, jak silna bywa bliskość- potrafi rozgrzewać lody samotności! Przez zmrożoną szybę
dziecko wypatruje powrotu mamy; w wymazanym palcami oknie jej sylwetka rośnie, by na koniec radosnym uściskiem wypełnić całą przestrzeń. Ufność dziecka w stałość świata emanuje spokojem i szczęściem, urzeka.
dziecko wypatruje powrotu mamy; w wymazanym palcami oknie jej sylwetka rośnie, by na koniec radosnym uściskiem wypełnić całą przestrzeń. Ufność dziecka w stałość świata emanuje spokojem i szczęściem, urzeka.
To zaledwie dziewięć wersów wiersza - delikatnych, cichych, oszczędnych, zapisanych w dwóch językach (polskim - czcionką czarną, angielskim - drukiem czerwonym). Są rozsiane pomiędzy stronami i jak szept, wtopione w głośniejsze od nich obrazy. Choć trwa mroźna zima, w ilustracjach grają wyraziste, nasycone barwy, potęgujące liryczność zatrzymanej chwili. Mimo powszechności (mogłaby być udziałem niejednego) szczypta melancholii, ciepło i wdzięk zabarwiają lekturę czarownością. Codzienna prostota też mieni się niezwykłością!
Animowaną adaptację poetyckiej historii można włączyć tutaj.
Wydawnictwo: Czerwony Konik
Rok wydania: 2008
Format: 170x290 mm
Ilość stron: 32
Cena: około 20 zł
Jakie piękne ilustracje :) Animację też obejrzałam, szkoda, że tekstu nie rozumiałam "ni w ząb".
OdpowiedzUsuńZawsze można przywołać pomocną wyobraźnię i obrazy spoić jej tekstem;) Swoją drogą niezwykłym byłaby umiejętność władania większą ilością języków obcych, prawda?
OdpowiedzUsuńTak, ale najlepiej byłoby urodzić się w Szwajcarii, Belgii, albo w Kanadzie. Tam szkołę podstawową kończy się ze znajomością kilku języków, albo no chociażby urodzić się dwujęzycznej rodzinie ;)
OdpowiedzUsuń