wnuka. Mimo kostiumu pełnego atrybutów nieco wiekowych kobiet (podomka, okulary, zaokrąglony podbródek, tusza...), babcia okazuje się kimś umykającym stereotypom; przypomina raczej supermena niż kilkudziesięciolatkę. Spokojny Patryk kontrastuje z jej energią, pomysłowością czy wysiłkiem; ta nietypowość śmieszy. Staruszka doskonale radzi sobie z problemami, zadziwiając czytelników szybkim i imponującym owocem działań. Jej zabiegi są absurdalne i zaskakujące. Każde spostrzeżenie wnuka oraz staranie babci o poprawę sytuacji podsyca napięcie, wzmaga ciekawość, kolejne strony wywołują śmiech. Pierwsze czytanie to zgadywanka rozpalana ciekawością o to, co będzie dalej. Kolejne smakują inaczej - to zabawne dialogi przywoływane z pamięci słuchających, chętnie przywdziewających aktorskie role. Obie reakcje są spontanicznym dowodem na udany dowcip opowieści. Babcia jest tu potraktowana komicznie, a jednak jakże prawdziwie - ileż kobiet dla uśmiechu i wygody wnucząt wywraca swój świat do góry nogami!
Humor opowieści, choć podszyty nonsensem jest ożywczy, łatwy w odbiorze nawet dla trzylatków. Ma ona szybkie tempo oraz własny rytm, podkreślany tytułowym okrzykiem babci: "Co!?". Jak w dobrym dowcipie - jej fabuła jest niezbyt rozbudowana, prostotą ułatwiająca koncentrację; wspomaga ją przejrzysty język. Dodatkową narrację prowadzą nieskomplikowane ilustracje Adriana Johnsona (jego strona tutaj), nieco naiwne, przypominające obrazki z kreskówek. Wypełniają całe strony, nasyconą kolorystyką oddając niebywałą pogodę i energię bohaterki. Mimo nieprzeładowania elementami prowadzą dialog z krótkim tekstem - niewielkimi szczegółami poszerzają jego treść, śmieszą.
Wydawnictwo: Tatarak
Rok wydania: 2009
Ilość stron: 28
Format: 24x30,5 cm
Cena: 24 zł
Komentarze
Prześlij komentarz