Tej książki nikomu chyba przedstawiać nie muszę, nie wspomnieć o niej też nie mogę- jest dla nas zbyt ważna, zbyt często do niej wracamy. Słuchałam jej kilka razy w dzieciństwie, tyleż razy sama czytałam. Nasz synek co jakiś czas na nowo sobie ją przypomina nie tylko podsuwając nam książkę do głośnej lektury, ale i podglądając obrazki czy jeden z dwu odcinków filmu. Każdy powrót do niej to szczera, czysta radość, czymże bowiem jest beztroskie dzieciństwo? To świat inny od tego, który dziś oferują wszechobecne reklamy- pełen wspólnego świętowania z rodziną i sąsiadami, z rytuałem pikników, zanurzony w naturalność zabaw nad strumieniem czy na łące. Coraz rzadziej widzę dzieci wspólnie bawiące się przed domami; cóż- era czasu wypełnionego spontanicznymi zabawami wspieranymi wyobraźnią niestety powoli wygasa... Na szczęście nie wszędzie, z pewnością nie u nas! Myślę, że chęć do śmiechu i zabawy, choć bywają tamowane, są w dzieciach nadal takie same. Które z nich nie marzyło choćby raz o doświadczeniu pobytu na wyspie, przeżywało noc poza własnym domem, bało się wyrwać zęba, chciało opiekować się jakimś zwierzątkiem...? Nawet świat dorosłych wydaje się tam prostszy od naszego, bo wyznaczany tempem jakże niedzisiejszym. W Bullerbyn czas pełen jest uczuć, które nie podlegają upływowi czasu. I dobry. Pięknie jest wracać wyobraźnią do tej szwedzkiej wioski, miło przypominać sobie przygody siódemki bosych, może i czasem brudnych, ale z pewnością szczęśliwych dzieciaków! Proste i jakże czarowne.
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Rok wydania: 2009Wydawnictwo: Nasza Księgarnia
Ilość stron: 378
Cena: około 39 zł
Dzieci z Bullerbyn to zdecydowanie książka mojego dzieciństwa oraz pierwsza ksiązka którą samodzielnie z podekscytowaniem przeczytałam jednym tchem :)
OdpowiedzUsuń