Uśmiech zjednuje ludzi! Winter to czuje, więc z łatwością zaskarbia nim sympatię niemal każdego. Naszą rzecz jasna również;) Silne nogi, niezwykły refleks a przede wszystkim wyostrzone zmysły ułatwiają mu gęste uczestnictwo w różnorakich przygodach. Nigdy nie stoi z
boku - zawsze jest w centrum, nie tylko dzięki gabarytowi trudno go przeoczyć. Bywa, że skutecznie kusi do siebie przygody, czasem zostaje w nie wplątany, innym razem przypadkowo trafia tam, gdzie coś zaczyna kiełkować; pewne jest jedno: ma do nich nosa! Może dlatego, że lubi radość i dobrą zabawę wakacyjne upały nie płoszą znanego nam z wcześniejszych części (m.in. "Pamiętnika grzecznego psa") entuzjazmu do wszelakiej aktywności.
Jest starszy i zdaje się, że trochę grzeczniejszy... Po prostu wychował już nieco swoje stado - Henryka, Hankę, Alka, Julię, Rudego;) Mniej tutaj ich krzyków, napominań, kłopotów, więcej za to spokojnego oddechu oraz dumy z Wintera. Wydaje się, że dojrzeli do wspólnego bycia - zaczynają podążać za jego myślami, wyprzedzają psie impulsy, uciszając otoczenie i siebie, nie włochatego pupila. Mimo skłonności Henryka do lenistwa w fotelu, czas wakacji nie pachnie u nich nudą! Są na Mazurach, w Bieszczadach, na obozie harcerskim oraz we własnym domu, a wszędzie Winter wymusza ruchliwość, wabi przygody - gubią się w górach, zakłócają ciszę nocną w pensjonacie nad jeziorami, naruszają prawo... Malamut godzi zwaśnionych, ratuje z opresji, niechcący doprowadza do zniszczeń, zyskuje nowych przyjaciół... To, co zbroi, przystraja uśmiechem, z łatwością więc wybacza mu się niefortunne działania. Zwykle ma rację, niezmiennie nie gaśnie jego doskonały humor! Satyra na ludzkie skłonności, poglądy, postawy wyzwala salwy szczerego śmiechu - podczas lektury chichotać będą zarówno dzieci jak i dorośli. Często!
Soczysta narracja skrzy się dowcipem. Inteligentnym, zakamuflowanym nie tylko w zgrabnych dialogach, ale i świetnie skrojonych sytuacjach, kontrastach, ilustracjach. Narrator Winter to niezrównany krasomówca; czasem zanadto zadufany w sobie, jednak oko i uśmiech, które puszcza do czytelnika działają jak magnes - natychmiast zjednują mu sympatię. Jest autentyczny, celny w sądach, zdecydowanie elokwentny.
boku - zawsze jest w centrum, nie tylko dzięki gabarytowi trudno go przeoczyć. Bywa, że skutecznie kusi do siebie przygody, czasem zostaje w nie wplątany, innym razem przypadkowo trafia tam, gdzie coś zaczyna kiełkować; pewne jest jedno: ma do nich nosa! Może dlatego, że lubi radość i dobrą zabawę wakacyjne upały nie płoszą znanego nam z wcześniejszych części (m.in. "Pamiętnika grzecznego psa") entuzjazmu do wszelakiej aktywności.
Jest starszy i zdaje się, że trochę grzeczniejszy... Po prostu wychował już nieco swoje stado - Henryka, Hankę, Alka, Julię, Rudego;) Mniej tutaj ich krzyków, napominań, kłopotów, więcej za to spokojnego oddechu oraz dumy z Wintera. Wydaje się, że dojrzeli do wspólnego bycia - zaczynają podążać za jego myślami, wyprzedzają psie impulsy, uciszając otoczenie i siebie, nie włochatego pupila. Mimo skłonności Henryka do lenistwa w fotelu, czas wakacji nie pachnie u nich nudą! Są na Mazurach, w Bieszczadach, na obozie harcerskim oraz we własnym domu, a wszędzie Winter wymusza ruchliwość, wabi przygody - gubią się w górach, zakłócają ciszę nocną w pensjonacie nad jeziorami, naruszają prawo... Malamut godzi zwaśnionych, ratuje z opresji, niechcący doprowadza do zniszczeń, zyskuje nowych przyjaciół... To, co zbroi, przystraja uśmiechem, z łatwością więc wybacza mu się niefortunne działania. Zwykle ma rację, niezmiennie nie gaśnie jego doskonały humor! Satyra na ludzkie skłonności, poglądy, postawy wyzwala salwy szczerego śmiechu - podczas lektury chichotać będą zarówno dzieci jak i dorośli. Często!
Soczysta narracja skrzy się dowcipem. Inteligentnym, zakamuflowanym nie tylko w zgrabnych dialogach, ale i świetnie skrojonych sytuacjach, kontrastach, ilustracjach. Narrator Winter to niezrównany krasomówca; czasem zanadto zadufany w sobie, jednak oko i uśmiech, które puszcza do czytelnika działają jak magnes - natychmiast zjednują mu sympatię. Jest autentyczny, celny w sądach, zdecydowanie elokwentny.
Ilustracje Joanny Rusinek (prócz dwóch wcześniejszych tomów o przygodach energicznego malamuta zmalowała m.in.: "Wierszyki domowe" Michała Rusinka) podążają za tekstem. Wiele w nich lekkości i miękkości, dużo dziania się. Czasem czarno-białe, innym razem barwne, zawsze nieprzegadane, tętnią emocjami, zarażają zdrowym śmiechem.
Wydawnictwo: Literatura
Rok wydania: 2014
Format: 145x205 mm
Ilość stron: 160
Cena: około 22 zł
Komentarze
Prześlij komentarz